Wadowice

„To są górskie okolice./To jest moje miasto, Wadowice./To jest wdzięczny śpiew rzeki Skawy./ To jest mój dom ukochany.” Refren tej piosenki nuciła cała Polska, kiedy papież Jan Paweł II odwiedził swoje rodzinne miasto. Każdy Polak kojarzy to miejsce z papieżem Janem Pawłem II. To tu przybywają również zagraniczni turyści, by podążać śladami ukochanego papieża, by zobaczyć miejsca, w których przebywał, by dotknąć przedmiotów, których dotykał, by posmakować tutejszych „papieskich kremówek”.

Na pierwszym piętrze domu przy ul. Kościelnej 7 mieszkał Karol Wojtyła ze swoimi rodzicami i bratem. Dziś w rodzinnym domu znajduje się muzeum. Celem zorganizowanej wystawy jest przybliżenie oraz upamiętnienie życia tego honorowego mieszkańca miasta aż do momentu opuszczenia na stałe Wadowic, kiedy to został wybrany na papieża.

Prezentowana ekspozycja jest bardzo bogata. Możemy zobaczyć w Muzeum meble, które zachowały się z autentycznego umeblowania tego mieszkania. Do cennych eksponatów zalicza się również sprzęt sportowy Karola Wojtyły (kajak, wiosła, narty), pierwszy szkaplerz noszony przez Niego, pamiątka Pierwszej Komunii Świętej.

Muzeum prezentuje również dokumenty (oryginały bądź kopie), rękopisy, dzieła wybrane autorstwa Karola Wojtyły. Możemy tu również zobaczyć fotografie z różnych okresów życia papieża – poczynając od dzieciństwa, poprzez okres szkolny, lata studenckie, lata posługi kapłańskiej, biskupiej, kardynalskie, kończąc na wyjeździe na konklawe do Rzymu. Są tu również fotografie z pierwszej, drugiej, trzeciej oraz ostatniej wizyty papieża w rodzinnym mieście. Ponadto wystawa prezentuje publikacje wydane o Janie Pawle II w różnych językach.

Będąc w Wadowicach warto odwiedzić również tutejszą bazylikę. Jest ona o tyle ważna, ponieważ w niej Karol Wojtyła przyjął chrzest oraz I Komunię Świętą. To tu został przyjęty do wspólnoty Kościoła, to tu się wszystko zaczęło. Warto odwiedzić to małe miasteczko, by poczuć klimat miejsca, w którym urodził się i wychowywał nasz papież. Nie można wyjechać z tego miasta bez posmakowania tutejszej kremówki. Zyskały one na popularności, od kiedy wiadomo było, że są to ulubione ciastka papieża. Ze wzruszeniem przytaczane są często wspomnienia Jana Pawła II: „A tam była cukiernia. Po maturze chodziliśmy na kremówki. Że myśmy to wszystko wytrzymali, te kremówki po maturze”. Mowa tu o kremówkach sprzedawanych w nieistniejącej już dziś cukierni Karola Hagenhubera, która mieściła się na rogu Rynku i ulicy Mickiewicza, pod numerem 15. Kremówki stały się specjałem lokalnym tego miasta oraz jednym z jego symboli.